Carpe diem

Siedzę na drewnianym krzesełku w sali gimnastycznej. Nie, nie piszę matury. Przyszłam, bo Bi ma pasowanie pierwszoklasisty. Dzieci stoją dumnie, rodzice siedzą jeszcze dumniejsi. Przede mną zasiadł łysy pan i mi tą swoją łysą głową zasłania cały widok. Jakoś przeżyję.

Continue Reading

Pójdź sobie na targ

Targ –tu kicz spotyka się z prawdziwym autentykiem. Na chodniku leżą skóry z dzika, obok na stoisku podróbki markowych perfum. Targ –  tu czas się trochę zatrzymał. Przekupki nadal sprzedają mleko w butelkach, jagody w słoikach i warkocze aromatycznego czosnku wyhodowanego na grządce.

Continue Reading

Lata mijają jak chcą

W pierwszą słoneczną niedzielę kwietnia siostra ze szwagrem zaprosili tłum gości na otwarcie sezonu grillowego. Dzieciaki latają z krzykiem, kiełbasy się pieką, ptaki śpiewają. Ja taka trochę wczorajsza, bo mąż na trzy dni daleko wyjechał, a Syn Przylepa w nocy śpiewał. Bez makijażu, w szaro-burej bluzie tułam się z Synkiem Przylepą i poznaję nowe osoby. Uśmiechy, zagajenia, wymiana uprzejmości.

Continue Reading