Pastuszka Biedronek ma raczej fajne życie. Więcej w nim szczęścia niż smutku. Więcej ludzi dobrych dookoła niż tych złych. W miarę ogarnia rzeczywistość. Z reguły sobie radzi. Lubi głaskać główkę Synka Przylepy i lubi czytać Starszakom książki, ukradkiem ocierając łzy, gdy się wzruszy. Lubi pić wino z mężem i rozmawiać o tym, co gra w jej sercu. Pastuszka lubi być w domu, przekomarzać się z dziećmi i gotować im zupę. Lata między domem, pracą, a ogródkiem. Ot, takie życie Pastuszki.
Kiedy zaś wieczorem ucichnie gwar i Pastuszka usypia synka, albo kiedy Pastuszka obudzi się w środku nocy i jest sama ze swoimi myślami, to wtedy przypominają jej się te wszystkie HISTORIE, których jeszcze nikt nie opowiedział. Pojawiają się te wszystkie WAŻNE SPRAWY, którymi warto się podzielić. Pastuszka czasem chwyta za długopis i kartkę i pisze po nocy to, co jej w duszy siedzi.
– Pisz – mówiły koleżanki. – Załóż bloga, napisz książkę.
– Pisz – mówiły inne, ważne dla Pastuszki osoby. Powiedziała mężowi. Dał jej do poczytania grubą książkę.
– To o pisaniu blogów. Jest świetna.
Powiedziała Przyjacielowi, bo Pastuszka ma takiego Przyjaciela przez duże „P”. On jest mądry i dużo wie, więc powiedziała mu o tym pisaniu.
– Pisz – powiedział.
– A co, gdy już nie będę miała o czym?
– To wtedy ja ci przypomnę te wszystkie historie i wydarzenia, o których warto napisać.
Pastuszka zaczyna więc. Ahoj, przygodo!