Jak najpiękniej

Sprawdziła raz jeszcze, gdy zdejmowała koszulę. Jest. Niewielki guzek pod pachą. Mały, prawie niewyczuwalny. W tym momencie w głowie wybucha kaskada pytań, na które tak trudno znaleźć odpowiedź.
Co dalej?  Co z diagnostyką?
Jak, gdzie i u kogo?
I to najważniejsze: Co z nimi?
Do głowy pcha się nieproszona wizja, gdy jej rodzina zostaje bez niej. Z tyłu głowy już czai się strach przed bólem i cierpieniem, choć przecież nic jeszcze nie boli. Nikt tutaj nie cierpi.
Bitwa o umysł. Prawdziwa bitwa rozgrywa się tam gdzieś głęboko pod powierzchnią. Ukryta przed oczyma osób trzecich. Strach i niepewność kontra wiara, nadzieja i miłość.
I wtem, niczym promyk z jasnego nieba, pojawia się myśl. Myśl, która niczym skalpel rozcina kłębiące się chmury niepokoju.
„Nie masz na to wpływu. Odejdziesz we właściwym czasie. A to, na co masz wpływ, to żeby zostawić po sobie najpiękniejsze wspomnienia. Żyć jak najlepiej. Tak, żeby najbliżsi taką właśnie cię zapamiętali.”
I to wystarcza. Może u kogoś innego to nic by nie zmieniło. Dla niej zmienia się perspektywa.  Tak, będzie żyła jak najpiękniej. Na to ma wpływ każdego dnia.
Potem jest lekarz, dokładny wywiad i szczegółowe, skrupulatne badanie.
– Wszystko jest w porządku.  Do zobaczenia za rok – słyszy.
Wychodzi wdzięczna i  już wie czego się nauczyła.
Dalej będzie żyła najpiękniej jak może. Każdego dnia.

 

 

Źródło grafiki: Obraz Bessi z Pixabay

Continue Reading