Tu i teraz

Były takie czasy, gdy pędzona chęcią ucieczki od własnego życia wyjeżdżałam gdzieś daleko.
Im dalej, tym lepiej. Na krótko, dłużej, bardzo długo.
Teraz uczę się jak rozglądać się po życiu z bliska i wiem, że nie ucieknę od siebie. Poza tym nie chcę, nie potrzebuję.
To moje życie. Z wszystkimi blaskami i cieniami. Tu, gdzie jestem i to, co robię.
Być tu i teraz – jak to pięknie śpiewa Kuba Badach w „Co w duszy gra” .   Jakie to nieoczywiste, a jakie ważne.
Łapię się na tym, że znam opinie ludzi z drugiego krańca świata. Ludzi, z którymi nigdy słowa nie zamieniłam, a nie znam imienia miłej pani w sklepie, której mówię codziennie dzień dobry. Tak niewiele wiem o ludziach mieszkających obok.
Patrzeć z bliska na to co obok, na co mam wpływ. Poznawać, smakować, zmieniać.
Może już zawsze będę biła się z myślami, że jest trawa zieleńsza u sąsiada i że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Może  czasem będę marzyć o jedzeniu superfood pod palmami. Tam gdzie rośnie mango, awokado czy quinoa. Tam gdzie liście większe, zieleńsze, ludzie prawdziwsi i milsi.
Ale jestem tu, nie tam. Więc będę próbować być tu i teraz.
Wchodzę na trawnik swojego życia. Może nie tak zielony, jak u sąsiada, ale swój własny. Uczę się nazywać to, co widzę. Zamiast plątaniny zielska patrzę oddzielnie.  Na moim trawniku rośnie bluszczyk kurdybanek, jasnota purpurowa, pięciornik gęsi i tasznik zwyczajny. Poznaję imię sąsiada, rozmawiam z panią w sklepie.
Nazywam mój świat.
Tu i teraz.

 

Źródło grafiki: Obraz Larisa Koshkina z Pixabay

Continue Reading