Ten wpis układam w głowie niemal zdanie po zdaniu. Jest trzecia w nocy. Na rękach trzymam Synka Przylepę. Umieranie. Nie teraz, jeszcze nie teraz. Zostawić samego Ł., nie widzieć jak Starszaki dorastają. Synek Przylepa nie pamiętałby mnie w ogóle. Nie teraz, jeszcze nie teraz. Myśl, że może mnie zabraknąć jest nie do udźwignięcia i mrozi mi serce. Umieranie to temat, przed którym jednak nie ma ucieczki. Temat trudny i bolesny.
Co powiedzieć obcej osobie
Siedzi przede mną chłopiec. Taki mały, rudy i piegowaty. Zwyczajny zupełnie. To nasze pierwsze i prawdopodobnie ostatnie spotkanie. Chwilę później przeglądam papiery i… wychodzi na to, że rudzielec jest łobuzem, złośliwcem i nieukiem.
– Hej –rzucam –jesteś fajnym, dobrym chłopcem, wiesz? Nie pozwól sobie wmówić, że jest inaczej.
Naszpan Pianista
Telefon wibruje, gdy otwieram wiadomość. Pisze do mnie Naszpan Pianista. Nie będzie go przez tydzień. Jest na zwolnieniu chorobowym, gdyż został pobity na tle rasistowskim w pociągu. Łzy stają mi w oczach.
– Jest mi wstyd za to, co Pana spotkało. Bardzo mi przykro – odpisuję.
Po drugiej stronie biurka
Weszła i dokładnie mi się przyjrzała. Zaprosiłam ją i synka. Porozmawiałam, przeprowadziłam badanie. W tym czasie patrzyła na mnie uważnie, tak jakby na coś czekała. Jakby chciała coś powiedzieć. W oczach widzę dziwne zamieszanie. W końcu bomba wybucha.
– Bo my się chyba znamy, ze Szkoły Muzycznej – i podaje swoje nazwisko. Teraz już jest wszystko jasne.