W Wielkiej Brytanii mieszka pewna kobieta. Jest poważnie chora. Pomimo, że z jej chorobą da się żyć, przysparza ona wiele bólu, wiele cierpienia. Kobieta czuje ból niemal cały czas. Nie chce tak żyć. Z powodu bólu podejmuje się nieudanej próby samobójczej. Potem, z powodu bólu staje się bojowniczką eutanazji na życzenie. Tak bardzo boli.
Słyszy, że jest ważna, ale nie wierzy w to, bo tak bardzo boli. Nie widzi sensu. Jest zbolała i nieszczęśliwa.
W tym czasie znajomi proponują jej wspólny wyjazd do Indii. Jedzie i poznaje inny świat. Świat w którym widzi niewyobrażalną biedę, gdzie ludzie rodzą się i umierają niemal na chodniku, gdzie życie biedaka jest nic nie warte. I tam, pomimo własnego bólu, schyla się, żeby ulżyć cierpieniu kogoś innego. Pomimo własnych łez zaczyna ocierać łzy z twarzy drugiego człowieka. Właśnie tam, pośród ogromu cierpienia innych, zaczyna się przemiana tej kobiety. Wraca do Anglii i przyłącza się do fundacji działającej na terenie Indii. Angażuje się w wyjazdy i w pomoc dla cierpiących. Pomimo własnego bólu nie chce już umierać, chce pomagać, chce działać. Chce żyć. Pomimo bólu.
Epilog
Łzy spływające po twarzy często zniekształcają obraz innych ludzi. Wtedy własne cierpienie boli dużo bardziej, niż cudze. Nie widać nic, poza czubkiem własnego nosa. Ale człowiek nie jest samotną wyspą. Żyje wśród innych ludzi, z których każdy toczy własną bitwę. Każdy doświadcza rzeczy które bolą i obrzydzają życie. Warto wydmuchać nos, otrzeć łzy i rozejrzeć się, zobaczyć osoby dookoła. Bo wtedy okazać się może, że warto żyć. Pomimo bólu.
Źródło grafiki: pixabay.com