Jest 24 listopad 2016 roku. Marysia idzie w kierunku parkingu centrum handlowego. Myśli, że nie ma wyjścia, że to ostatnia deska ratunku. Dziecko w szkole, więc ma trochę czasu. Może się uda. Może Bóg sprawi, że ktoś pomoże, ktoś zauważy. Staje nieopodal wejścia do centrum. Z puszką w ręku, ze wstydem na twarzy i rozpaczą w sercu. Może się uda, może ktoś pomoże.
Przez parking przechodzi M. i zauważa stojącą Marysię. Widzi smutek bijący z jej całej postaci i niemą prośbę o pomoc. Pomimo, że tyle wokół jest pilnych rzeczy, to jest moment, gdy zatrzymuje się nad rzeczą ważną. Nie odwraca się, nie udaje, że nie widzi. M podchodzi i pyta, czy może pomóc. Marysia zagryza wargi i pokonuje wstyd. Opowiada swoją historię. Opowiada o byciu samotna matką, o długach ojca dziecka, o biedzie, nielegalnej pracy i komorniku. Płacze. Rozmówczyni wzrusza się, długo rozmawiają i płaczą obie. M zaczyna mówić o sobie, o tym, jak Bóg pomógł w jej życiu. Stojąc na parkingu zaczyna modlić się o Marysię. Tak po prostu, swoimi słowami. Chce jej pomóc, więc idzie bo bankomatu i dzieli się tym, co ma. Czuje też, że powinna zrobić coś jeszcze. Coś jej powiedzieć. Coś bardzo ważnego, co wyraźnie czuje w głębi serca.
– Marysiu, Bóg widzi cię w tej sytuacji i mówi, że Cię nie zostawi –
Marysia płacze. M żegna ją i wraca do domu modląc się o ratunek i rozwiązanie.
Niedługo po tym wydarzeniu, na tym samym parkingu pojawia się inna osoba. Łukasz Jakóbiak – dziennikarz, twórca 20m2. On również zauważa Marysię, on również, pomimo bycia zajętym/zalatanym/zaganianym/sławnym podchodzi do niej i pyta, czy może pomóc. Wysłuchuje jej historii. Historia Marysi dotyka go tak głęboko, że daje jej wszystkie pieniądze, jakie ma przy sobie. Wsiada do samochodu i wie, że tego tak nie zostawi, że coś musi zrobić. Nie dla siebie, nie dla kogoś, kogo dobrze zna, ale dla obcej Marysi z parkingu. Nagrywa krótki filmik zachęcający do pomocy poznanej kobiecie. Widać jego emocje,widać jak łamie mu się głos, jak walczy ze wzruszeniem.
– Proszę, pomóżcie jej – prosi widzów. Odzew jest zaskakujący. Tu, w Polsce dobrzy ludzie ruszają na pomoc. W ciągu kilku dni na pomagam.pl zostaje uzbierane 50 tysięcy złotych. Łukasz niesie te pieniądze Marysi i słyszy, że to za dużo, że ona tyle nie potrzebuje.
W kilka dni smutek zamienia się w radość. W kilka dni sytuacja bez wyjścia zaczyna się rozwiązywać. W kilka dni życie człowieka może się odmienić, a niemożliwe stać się możliwym. W kilka dni może zdarzyć się cud. Dobrzy ludzie, z miękkim sercem są wśród nas. Ludzie, którzy słyszą, którzy czują, którzy widzą. Patrzą ponad to, co mają przed oczyma. Patrzą sercem.
Źródło grafiki: pixabay.com
4 komentarze
Piekne masz serce Estera.zawsze mnie poruszają Twoje wpisy.znasz może powiesci Magdy Kordel?pisze z podobną do Twojej wrażliwości. ..polecam ci bardzo!Ania
Aniu, dziękuję Ci za przemiły komentarz. Powieści M. Kordel nie znam. Zanotuję to sobie i w wolnym czasie sięgnę, bo zaciekawiłaś mnie. Pozdrawiam ciepło.
Dobrzy ludzie sąwśród nas..to fakt:):
Na szczęście…
Tak, i mam wielka nadzieję, że będzie ich przybywać. 🙂