Wrzuciłam na Facebooka zdjęcie dyni, która sobie na dziko wyrosła w kompostowniku. Ja, jako Estera wrzuciłam, nie Pastuszka. A dodatkowo jeszcze zdjęcie dyniowego soku, którego produkcję zlecił Synek Przylepa.
No i mam te polubienia, komentarze, bo dynia faktycznie rośnie jak szalona, ma z 10 zalążków owoców i pnie się gdzie tylko zdoła.
Dynia ładna, ładny opis, ładne zdjęcie. No i się wpisuje w trend eko, fit i wegan.
Siedzę tak sobie wczoraj wieczorem, piję ten sok dyniowy i myślę, co by było, gdybym wrzuciła zdjęcie mojej rodziny z Mc Donalda. Bo takowe posiadamy i w takim przybytku bywamy. No własnie, co by było. Zdjęcia nie wrzucę, za to coś wyznam.