Kim jest twoje dziecko, gdy go nie widzisz?
BT wraca do domu ze szkoły. Plącze się po kuchni, coś tam podjada. Kręci się i kręci. W końcu się odzywa.
– Mamo, dziś na lekcji mówiliśmy o swoich dziadkach. K. zgłosiła się i powiedziała, że jej dziadek jest pijakiem. Wszyscy zaczęli się śmiać oprócz dwóch osób. Wiesz kto się nie śmiał?
– No pewnie ty i jeszcze ktoś – odpowiadam.
– Tak, ja i I. się nie śmialiśmy – przyznaje.
– A dlaczego synku się nie śmiałeś? – podpytuję.
Patrzy na mnie ze zdziwieniem, jakbym była jakaś przygłupia.
Nie tylko słowa
Ostatnio byłam bardzo zajęta. Dnie spędzałam w pracy, w domu, w aucie. Wieczory zaś poświęcałam na czytanie. Czytałam. Dużo czytałam. Czytałam wywiady. Te za i te przeciw. Czytałam wypowiedzi lekarzy i prawników. Stanowiska fundacji, stowarzyszeń i indywidualne wpisy. Czytałam wypowiedzi kobiet i mężczyzn. Czytałam też projekt ustawy. Kilkakrotnie.
Im dłużej czytałam, tym bardziej było mi niewygodnie, tym ciężej, tym trudniej. Nie z powodu moich poglądów, ale z powodu tego, co zobaczyłam i usłyszałam.
Patrzeć i widzieć
Rok temu Bi wracała z wycieczki szkolnej. Polną drogą wraz z nią szedł inny chłopiec.
– Bi, pamiętasz go? – zagadnęłam, gdy wróciłyśmy już do domu.
– Nie, a kto to był? – spytała.
– Chodziłaś z nim do zerówki.
– Nie pamiętam – opowiedziała.
Ja pamiętam. Bardzo dobrze pamiętam, bo takie osoby jak on skupiają mój wzrok.
On i Ona
Najpierw spotkałam Jego. Prowadziłam warsztaty na temat rozwoju małych dzieci, a On przysłuchiwał im się przechodząc obok. Zaproponował przeprowadzenie takich warsztatów u Niego w mieście. Choć z różnych względów to wydarzenie nie odbyło się, to dzięki temu poznaliśmy się. On – taktowny, przystojny. I mądry.
Lata mijają jak chcą
W pierwszą słoneczną niedzielę kwietnia siostra ze szwagrem zaprosili tłum gości na otwarcie sezonu grillowego. Dzieciaki latają z krzykiem, kiełbasy się pieką, ptaki śpiewają. Ja taka trochę wczorajsza, bo mąż na trzy dni daleko wyjechał, a Syn Przylepa w nocy śpiewał. Bez makijażu, w szaro-burej bluzie tułam się z Synkiem Przylepą i poznaję nowe osoby. Uśmiechy, zagajenia, wymiana uprzejmości.
Co powiedzieć obcej osobie
Siedzi przede mną chłopiec. Taki mały, rudy i piegowaty. Zwyczajny zupełnie. To nasze pierwsze i prawdopodobnie ostatnie spotkanie. Chwilę później przeglądam papiery i… wychodzi na to, że rudzielec jest łobuzem, złośliwcem i nieukiem.
– Hej –rzucam –jesteś fajnym, dobrym chłopcem, wiesz? Nie pozwól sobie wmówić, że jest inaczej.