Daltonista

W moim przypadku Blue Monday spóźnił się o jeden dzień.  Światowa deprecha zaatakowała we wtorek. Zbyt dużo drobnych i niedrobnych rzeczy na raz. Wracałam z pracy i rzuciła mi się w oczy porzucona na chodniku rękawiczka. Leżała samotna, brudna, zagubiona. To była ostatnia kropla w kielichu goryczy.
– Ludzie są źli, świat jest zły, dobrych ludzi spotykają niesprawiedliwe rzeczy. Dookoła jest za dużo bólu, za dużo cierpienia – pomyślałam i tak już zostało.
Szarość, dookoła sama szarość. Wszystkie odcienie szarości. I czerń. Zero koloru.
Wieczorem  przeglądałam coś na komputerze i automatycznie otworzył się filmik o tym, jak osoby z daltonizmem zakładają okulary pozwalające zobaczyć kolory. Zobaczyłam ludzi starych i młodych,  mężczyzn i kobiety, którzy zakładają okulary i płaczą, bo zobaczyli jaki świat jest naprawdę. Zobaczyli, że nie jest szary. Jest piękny. Kolorowy.
– Daltonizm, patrzysz na świat jak daltonista – pomyślałam.
Kolejnego dnia w pracy kończyłam badanie chłopca.
– Zielone wyniki są dobre, czerwone złe – powiedziałam odwracając ekran. Zrobił skonfundowana minę.
– Jest świetnie, wszystko powyżej normy – dopowiedziałam.
– On jest daltonistą – wyjaśniła mama. Chłopiec nie był w stanie odróżnić dobrych i złych wyników.
Zatrzymałam się w swoich myślach na moment.
Raz zostało powiedziane, dwa razy to usłyszałam. Daltonista.
Wracając do domu poustawiałam to sobie tak po swojemu. W moim przypadku ktoś mi założył takie okulary, w których widziałam wszystko szaro-bure. Dałam to sobie zrobić.
Zdjęłam je więc i widzę już bez nich. Tak, jest wiele odcieni szarości, jest czerń i zgniła zieleń. Jest też błękit i biel.  Jest cała gama innych kolorów.
Przypominałam sobie dokładnie te kolory: Synek Przylepa przestał kaszleć, kurtka od mamy jest wspaniała, samochód ma zreperowane światło, mam gdzie i do kogo wracać. Impregnuję moje serce wdzięcznością. Widzę kolory.
Nie zmieniło się nic oprócz mojego nastawienia.
 Dlatego zmieniło się wszystko.”
                        Anthony de Mello

Źródło grafiki: Obraz Laura Åkerblom z Pixabay

Continue Reading

Nie wypada

W jesienne popołudnie wybrałam się z Synkiem Przylepą na plac zabaw. Starszaki skautowały nieopodal. Miałam dwie godziny. Idziemy deptakiem. Przed nami stoi mama z dziewczynką i starszą panią – pewnie babcią. Patrzę, jak dziewczynka zwinnie podskakuje, łapie barierkę ogrodzenia i sprawnie wspina się na przeszkodę.
– Ależ świetna mała – myślę z podziwem.
Mijamy się.
– Dziewczynki tak się nie zachowują. – Ostry ton babci wbija mi się do głowy. Nie dowierzam.
– Złaź natychmiast – słyszę w oddali.
Continue Reading

Skarb

Znajoma jakiś czas temu rzuciła takie pytanie, czy warto mieć dzieci. Bo poczytała dużo niefajnych informacji napisanych przez kobiety, których to macierzyństwo doprowadziło niemal do obłędu. Ludzie, którzy mają dzieci odpowiadali jej na to pytanie, pisali jej świetne rzeczy. O tym, że radość z posiadanych dzieci przewyższa wszystkie trudne chwile. Że warto, że to dobry kierunek.
Niemniej rodzicielstwo w obecnych czasach to ciężki orzech do zgryzienia. Bo zobaczysz te wszystkie słodkie zdjęcia i przeczytasz lukrowane wpisy, posłuchasz kilku niepoprawnych optymistów, a potem, kiedy nie pasuje to do twojej rzeczywistości, czujesz że przegrałeś, że ktoś cię oszukał, że przecież nie tak przecież miało być.
Continue Reading

To, co konieczne

Za mną dwa niesamowicie męczące tygodnie. Na początku seria przefajnych, ale też bardzo intensywnych spotkań i wydarzeń. Zanim stanęłam na nogi, zmiotły mnie choroby bliskich. Infekcje całej rodziny, mniej i bardziej poważne, niektóre nie do końca zdiagnozowane, mieszały się ze sobą jak w tyglu. Otarło się o szpital, były niemal bezsenne noce, myślenie o wszystkich i wszystkim w jednej chwili.
Continue Reading

Wrażliwość i siła

Człowiek został stworzony do życia w innych warunkach. Miał żyć w pięknym ogrodzie, wśród zwierząt, kwiatów, drzew. Miał uprawiać ziemię, miał być szczęśliwy, miękki, wrażliwy.  Nie został stworzony do słuchania złych słów, do oglądania cierpienia,  doświadczania chorób. Miał żyć w innej rzeczywistości.

Nie tej.

Continue Reading